Canon EF 24-70 mm f/2.8L II USM - test obiektywu
5. Aberracja chromatyczna i sferyczna
Aberracja chromatyczna
Jeśli chodzi o podłużną aberrację chromatyczną, testowany obiektyw nie sprawia nam pod tym względem żadnych problemów. Poniższe wycinki pokazują, że nawet na maksymalnym otworze względnym wada ta jest znikoma.
![]() |
Poniższe wykresy pokazują przebieg poprzecznej aberracji chromatycznej odpowiednio dla matrycy APS-C oraz detektora pełnoklatkowego.


Wyniki w obu przypadkach są podobne. Z największą aberracją chromatyczną mamy do czynienia na najkrótszej ogniskowej, gdzie sięga ona poziomu dużego. Maleje ona co prawda wraz z przymykaniem przysłony, ale nawet po mocnym przymknięciu wciąż znajduje się na granicy poziomu dużego i średniego.
Trochę lepsza sytuacja panuje dla środka zakresu ogniskowych. Tutaj aberrację możemy określić mianem średniej. Jeszcze lepiej jest dla maksymalnej ogniskowej. W jej przypadku jesteśmy w dolnych stanach poziomu średniego. Szkoda, że dla żadnej kombinacji przysłony i ogniskowej obiektyw nie dociera do wartości małych.
Jak wygląda porównanie Canona do konkurentów? Niestety źle, bo przegrywa on praktycznie ze wszystkimi współcześnie produkowanymi obiektywami 24–70 mm f/2.8. Tutaj Canon się nie popisał…
![]() |
Aberracja sferyczna
W przeciwieństwie do niedawno testowanego Tamrona 24–70 mm f/2.8 VC, Canon nie pokazuje wyraźnych śladów aberracji sferycznej i związanego z nią zjawiska „pływania” ogniska. Wada ta nie jest skorygowana jednak idealnie. Widać to na poniższych zdjęciach pokazujących rozogniskowany obraz diody umieszczony przed i za ogniskiem. Obrazy zauważalnie się od siebie różnią, będąc, w wielu obszarach, swoimi przeciwieństwami – gdzie jeden ma lokalne maksimum, drugi pokazuje lokalne minimum.
