Samyang T-S 24 mm f/3.5 ED AS UMC - test obiektywu
1. Wstęp
Jest przy tym jeszcze jeden, nie mniej ważny czynnik. W obiektywach typu tilt-shift znacznie ważniejsza niż optyka jest mechanika. Oczywiście, obrazy dawane przez tego typu sprzęt powinny być dobre, ale wcale nie muszą być wybitne. Dlaczego? Otóż wykorzystując tego typu obiektyw w zdjęciach architektury oraz dodatkowo stosując przesunięcia i pokłony, najczęściej i tak przymykamy przysłonę do wartości z zakresu od f/8 do f/22, bo zależy nam na tym aby całe, duże obiekty mieściły się w głębi ostrości, a obraz był dobrej jakości w całym kadrze. W tym zakresie przysłon, nawet przeciętna optyka, jest już głównie ograniczona przez dyfrakcję. Nic nam nie przyjdzie więc z tego, że obiektyw będzie bił rekordy rozdzielczości na f/4.0, skoro i tak tego nie wykorzystamy. Bo jeśli już decydujemy się na używanie obiektywu tilt-shift w okolicach maksymalnego otworu względnego, to najczęściej po to, aby kreatywnie pobawić się nietypowym rozkładem nieostrości – i to właśnie owe nieostrości są wtedy ważniejsze niż ostrości. Poza tym, jak stosujemy pokłon i/lub przesunięcie to i tak do układu obiektyw+matryca wprowadzamy potężne wady pozaosiowe i szukanie w tej sytuacji maksymalnych MTF-ów jest dziwną sztuką dla sztuki, która niczego pożytecznego nie wnosi.
W obiektywie tilt-shift znacznie ważniejsza jest więc mechanika, a tej w krótkim, trwającym tydzień lub dwa teście nie da się ocenić w pełni. W przypadku tego typu obiektywów znacznie ważniejsze od klasycznych testów są więc opinie użytkowników, którzy opiszą jak taki instrument użytkuje się po kilku latach od zakupu.
Opisana powyżej sytuacja zmieniła się nieznacznie we wrześniu 2012 roku, kiedy to koreańska firma Samyang poinformowała, że pracuje nad wprowadzeniem do sprzedaży obiektywu Samyang T-S 24 mm f/3.5 ED AS UMC, który ma być instrumentem kilkukrotnie tańszym niż analogiczne konstrukcje bardziej renomowanej konkurencji. Znaczna redukcja ceny powoduje, że obiektyw tego typu zaczyna pojawiać się w kręgu zainteresowania większej grupy fotografujących, z których sporą część mogą stanowić amatorzy. Oni mogą być zainteresowani testem, który powie im, czy warto wydać ciężko zarobione pieniądze na Samyanga, tym bardziej, że jego cena, choć wyraźnie niższa od konkurentów, do małych przecież nie należy. To skłoniło nas do uważniejszego przyjrzenia się nowemu obiektywowi Samyanga. Było to możliwe dzięki firmie Foto-Tip, która błyskawicznie dostarczyła nam sprzęt do testów.
Zapraszamy do zapoznania się z naszą procedurą testową, która została opisana w artykule „Jak testujemy obiektywy?”. A gdy to nie wystarczy, proponujemy jeszcze zapoznanie się z działem FAQ.