Tokina AT-X 116 PRO DX II AF 11-16 mm f/2.8 - test obiektywu
6. Dystorsja
Obiektywy w stylu Tokiny 11–16 mm, wykorzystują takie odwzorowanie, które stara się nie zakrzywiać linii prostych (rektalinearne), przez co przy danej ogniskowej daje mniejsze pole widzenia, niż odwzorowanie zastosowane w „rybim oku”, a jednocześnie powoduje silne przerysowania w rogach kadru. Warto tutaj cofnąć się do lekcji geografii ze szkoły podstawowej i przypomnieć sobie mapę świata stworzoną w odwzorowaniu gnomonicznym, w którym wszystkie południki i równoleżniki są liniami prostymi. O ile w okolicach równika i zwrotników zniekształcenia powierzchni kontynentów i państw były niewielkie, to zawsze raziły monstrualne rozmiary położonej blisko bieguna Grenlandii, która na zwykłym globusie wyglądała inaczej.
Większość obiektywów ultraszerokokątnych testowanych na małych matrycach, na najszerszym kącie, dawała dystorsję beczkową w okolicach −2%, która spadała do poniżej −1% dla dłuższych ogniskowych. Tokina 11–16 mm, pomimo małego zakresu ogniskowych, nie wypada tutaj na tle konkurentów najlepiej. Na ogniskowej 11 mm odnotowaliśmy zniekształcenia beczkowe o wartości −2.95%, które spadają do −1.44% dla środka zakresu, a następnie do −0.69% dla maksymalnej ogniskowej. Choć wyniki te nie imponują, warto uzmysłowić sobie, co zyskujemy wyposażając się w taki obiektyw. Wszelkiego rodzaju standardowe zoomy przeznaczone na matryce APS-C, których ogniskowe zaczynają się od 15–18 mm, na najszerszym kącie widzenia pokazują dystorsję sięgającą okolic −4%. Jest to dość uciążliwa wartość, której programowe korygowanie wymaga przycięcia pola widzenia. Mając Tokinę 11–16 mm możemy cieszyć się jednocześnie dużym kątem, który oferują ogniskowe 14–16 mm, dobrym światłem i brakiem uciążliwej dystorsji.
Canon 50D, 11 mm | |||
Canon 50D, 13.5 mm | |||
Canon 50D, 16 mm | |||