Sigma A 24-105 mm f/4 DG OS HSM - test obiektywu
8. Winietowanie
Pomiary w pełni potwierdzają nasze spostrzeżenia. Na trudnej kombinacji szerokiego kąta i maksymalnego otworu względnego winietowanie wynosi tylko 11% (−0.35 EV). Co ciekawe, jego wartość nie zmienia się wraz z przymykaniem przysłony.
Z podobnymi wartościami mamy do czynienia dla ogniskowej 45 mm. Na maksymalnym otworze względnym winietowanie sięga 12% (−0,37 EV) i spada do 9% (−0.27 EV) dla f/5.6. Sytuacja niewiele zmienia się po przejściu do ogniskowej 70 mm. W jej przypadku na f/4.0 winietowanie wynosi 13% (−0.42 EV) i zmniejsza się do niezauważalnego poziomu 8% (−0.23 EV) po zmianie wartości przysłony na f/5.6. Prawie identyczne wyniki notujemy dla ogniskowej 105 mm, gdzie na maksymalnym otworze względnym spadek jasności w rogach kadru wynosi 13% (−0.41 EV) i zmniejsza się do 7% (−0.20 EV) po przymknięciu przysłony do f/5.6.
Duże rozmiary Sigmy w porównaniu do bezpośrednich konkurentów oraz największa średnica zastosowanych filtrów sugerowały, że Sigma może lepiej radzić sobie z winietowaniem na pełnej klatce niż Canon, Nikkor i malutkie Sony 24–105 mm. Niestety nasze oczekiwania trochę rozminęły się z rzeczywistością, co potwierdzają poniższe miniaturki.
Duże problemy widać już na kombinacji 24 mm i f/4.0, gdzie spadek jasności w rogach kadru wynosi aż 57% (−2.43 EV). W przeciwieństwie do zachowania obserwowanego na małej matrycy, tutaj winietowanie zmniejsza się wraz z przymykaniem przysłony, choć nie tak szybko jak byśmy chcieli. Na f/5.6 wada ta sięga poziomu 42% (−1.59 EV), a na f/8.0 wciąż można uznać ją jako sporą, bo dochodzi do wartości 31% (−1.06 EV). Dalsze przymykanie daje już bardzo nieznaczną poprawę, bo na f/11 i f/16 winietowanie wynosi 27–28%.
Zauważalna poprawa zachowania w tej kategorii pojawia się po przejściu do ogniskowej 45 mm. W jej przypadku, na maksymalnym otworze względnym, winietowanie wynosi 37% (−1.35 EV) i zmniejsza się do 23% (−0.75 EV) po zmianie przysłony na f/5.6. Domknięcie obiektywu do f/8.0 powoduje, że wada ta zmniejsza się do 16% (−0.52 EV). Dalsze przymykanie nie powoduje mierzalnych zmian winietowania.
Powrót poważnych problemów notujemy dla ogniskowej 70 mm, gdzie winietowanie na maksymalnym otworze sięga aż 54% (−2.24 EV). Tym razem przymykanie przysłony daje jednak trochę lepsze efekty niż na szerokim kącie i dzięki temu na f/5.6 winietowanie wynosi 32% (−1.13 EV), a na przysłonie f/8.0 sięga 20% (−0.64 EV). Niewielki poziom tej wady notujemy jednak dopiero dla przysłon f/11 i f/16, gdzie spadek jasności w rogach sięga 12–14%.
Bardzo podobna sytuacja panuje na ogniskowej 105 mm. Na przysłonie f/4.0 winietowanie sięga dużej wartości 52% (−2.14 EV) i zmniejsza się do 31% (−1.07 EV) po przymknięciu obiektywu do f/5.6. Wada ta robi się mała dla przysłony f/8.0 (16%) i znika praktycznie całkowicie dla f/11 (10%).
Podsumowując, w tej kategorii spotkał nas lekki zawód. Sigma, która jest jednocześnie większa i ma mniejszy zakres ogniskowych niż Nikkor 24–120 mm VR, poradziła sobie tutaj gorzej od niego. Nie jest to powód do dumy.