• bardzo dobra jakość obrazu w centrum kadru,
• rozsądna jakość obrazu na brzegu matrycy APS-C,
• umiarkowana dystorsja,
• mała koma w rogach matrycy APS-C/DX,
• winietowanie mniejsze od konkurentów,
• rozsądna praca pod ostre światło,
• ładny wygląd nieostrości,
• cichy, szybki i celny autofokus.

• wyraźny astygmatyzm,
• trochę za duża podłużna aberracja chromatyczna,
• duża koma w rogach pełnej klatki,
• spore winietowanie na pełnej klatce.

Nie mam wątpliwości, że nowy Nikkor AF-S 35 mm f/1.8G ED jest znacznie lepszą propozycją niż trochę starszy, ale też znacznie droższy Nikkor AF-S 35 mm f/1.4G. Różnica w świetle nie jest jakaś dramatycznie duża, natomiast nowszy i tańszy model wypada lepiej w okolicach maksymalnego otworu względnego i w korygowaniu aberracji chromatycznej, winietowania czy dystorsji. W zasadzie trudno znaleźć kategorię, w której droższy model góruje wyraźnie nad tańszym. Jest w stanie przeciwstawić mu tylko lepsze światło i produkcję w Japonii. Dobre osiągi tańszego obiektywu zdecydowanie cieszą i to duży plus. Tym bardziej, że Nikkor 1.8/35 ED jest w stanie dawać ostre obrazy w centrum kadru już od maksymalnego otworu względnego począwszy, a korygowaniem winietowania potrafi zawstydzać nawet jaśniejsze instrumenty.

Z drugiej strony firma Nikon wypuszcza swoje nowe obiektywy na rynek z pewną nonszalancją, jakby nie patrząc na to, co robi konkurencja. A konkurencja nie śpi. Canon swoim modelem 2/35 IS pokazał, że można zrobić lepszą 35-tkę w podobnej cenie. Porównanie jest w zasadzie bezpośrednie, bo lepsze światło Nikkora równoważy obecność stabilizacji w Canonie. Sigma 1.4/35 jest za to tylko tysiąc złotych droższa, ale praktycznie we wszystkim od Nikkora lepsza – od jakości wykonania zaczynając, poprzez lepsze światło, skończywszy na lepszych osiągach we wszystkich kategoriach optycznych.

Nikkorowi 1.8/35G ED chyba wcale nie będzie łatwo. Część osób kupiła już model 1.4/35. Inni mają starszy model 2/35D i osiągi nowego modelu wcale nie zachęcają ich mocno do wymiany. Posiadacze lustrzanek niepełnoklatkowych skupią się na świetnym i tanim modelu AF-S DX 35 mm f/1.8G. Kolejna grupa dołoży trochę i kupi lepszą pod prawie każdym względem Sigmę 1.4/35. Dla tych, który szukają oszczędności i nie zależy im na fotografowaniu dynamicznych scen pozostaje jeszcze tańszy i manualny Samyang 1.4/35. Maniacy solidnie wykonanych „manuali” mają jeszcze do dyspozycji dwa Zeissy o tej właśnie ogniskowej.

Atutem Nikkora może jednak stać się cena. Jeśli tuż po wejściu na rynek kosztuje 1999 zł, to oznacza, że jest jeszcze spory potencjał do obniżek. Po ich wprowadzeniu może stać się naprawdę kuszącą ofertą i sporo osób może z niej skorzystać.

W testach wykorzystujemy studyjne lampy błyskowe i światła stałego firmy Quadralite dostarczone przez sklep Foto-Tip.pl