Sigma A 50-100 mm f/1.8 DC HSM - test obiektywu
11. Podsumowanie
- unikalne parametry,
- solidna i gustowna obudowa,
- genialna jakość obrazu w centrum kadru,
- bardzo dobra rozdzielczość na brzegu kadru,
- niewielka poprzeczna aberracja chromatyczna,
- brak problemów z dystorsją,
- świetnie korygowana koma,
- znikomy astygmatyzm,
- umiarkowane winietowanie,
- ładny wygląd nieostrości,
- cichy i celny autofokus.
Wady:
- praca pod światło pozostawia sporo do życzenia,
- widać lekki wpływ aberracji sferycznej.
Kolejna Sigma z linii Art i kolejny niezaprzeczalny hit. Zamiast rozpisywać się w podsumowaniu, wystarczy zauważyć, że Sigma 50–100 mm jest jednym z najostrzejszych obiektywów, jakie zdarzyło nam się tutaj kiedykolwiek testować. A jest przecież jasnym instrumentem zmiennoogniskowym, który trudniej skorygować na wady optyczne niż klasyczną „stałkę”.
Skomentować można jeszcze cenę. Dotychczas większość udanych modeli z linii Art kosztowała w okolicach 3000–3500 zł. W przypadku modelu 50–100 mm f/1.8 wchodzimy na poziom 5000 zł. Z jednej strony to dla Sigmy ryzyko. Z drugiej strony, nie mam najmniejszej wątpliwości, że gdyby ten obiektyw nazywał się Canon lub Nikon, cena byłaby wyraźnie wyższa.