Irix 15 mm f/2.4 Blackstone - test obiektywu
3. Budowa i jakość wykonania
Na poniższym zdjęciu testowany obiektyw stoi pomiędzy Samyangiem 3.5/8 Fish-eye a Sigmą A 1.4/35.
Irix 15 mm f/2.4 Blackstone rozpoczyna się metalowym bagnetem, który otacza czarne, metalowe denko, w które wbudowano styki oraz uchwyt na filtry żelowe o rozmiarach 30×30 mm. Tylna soczewka ma średnicę 21 mm i jest ruchoma, ale w bardzo nieznacznym zakresie. Jej otoczenie jest czarne i dobrze zmatowione, nie widać też szpar, przez które zanieczyszczenia mogłyby wnikać do wnętrza konstrukcji.
Warto zaznaczyć, że dzięki obecności styków przysłoną obiektywu sterujemy z poziomu korpusu aparatu. Problem w tym, że w aparatach Canona nie można ustawić wartości f/2.4. Niezależnie od tego, czy w menu wybierzemy krok nastaw 1/3 EV czy 1/2 EV, zawsze wyświetlany i zapisywany do EXIF-a maksymalny otwór względny to f/2.5.
Pierwsza część właściwego korpusu obiektywu to czarny, metalowy pierścień z wbudowanym po środku lekkim karbowaniem. Znajdziemy na nim białą kropkę ułatwiającą mocowanie obiektywu do aparatu, nazwę obiektywu, informację że obiektyw zaprojektowano w Szwajcarii, a wyprodukowano w Korei („Swiss Design, Made in Korea”) oraz napis „neutrino coating”. Powyżej karbowania znajdziemy za to skalę głębi ostrości ze znacznikami dla przysłon f/16, f/11 i f/8 oraz wskaźnikiem nieskończoności dla podczerwieni (R). W porównaniu do Samyanga jest to krok w przód, bo tam nie było w ogóle takiej skali. Gdy jednak spojrzymy na to, co daje nam na przykład także manualny Zeiss Milvus, Irix wygląda przeciętnie. W przypadku Milvusa skala głębi jest dużo szersza, przez co bardziej użyteczna i obejmuje znaczniki do f/2.8 włącznie! Co więcej, nawet wyposażony w autofokus Canon potrafi pokazywać znaczniki do f/5.6, czyli lepiej niż manualny Irix.
Następnym elementem obiektywu jest metalowy pierścień do manualnego ustawiania ostrości, który ma szerokość 32 mm. Jego większą część zajmuje karbowanie, pod którym umieszczono skalę odległości wyrażoną w metrach i stopach oraz zakres odległości hiperfokalnych dla przysłon f/8, f/11 i f/16. Pierścień pracuje równo i płynnie, a opór jego pracy można regulować dodatkowym pierścieniem unlock/lock. Co więcej, pierścień oferuje funkcję „inifinity click" informującą za pomocą kliknięcia o przestawieniu ostrzenia na nieskończoność. Przebieg całego zakresu ostrości wymaga obrotu pierścieniem o kąt 145 stopni. To wyraźnie mniej niż u Samyanga, gdzie było 250 stopni, co wyjaśnia tak mało użyteczną skalę głębi opisywaną przez nas wcześniej.
Za pierścieniem służącym do blokowania pracy manualnego ustawiania ostrości, znajdziemy metalowy fragment obudowy o szybko rosnącej średnicy, który płynnie przechodzi w bagnet do mocowania tulipanowej osłony przeciwsłonecznej.
Przednia soczewka obiektywu jest nieruchoma, wypukła i ma średnicę 47 mm, co nie jest dużą wartością jak na parametry obiektywu. Otacza ją nierotujące mocowanie filtrów o średnicy 95 mm.
Warto zaznaczyć, że obudowa obiektywu została wykonana z aluminium i stopów magnezu i jest ona uszczelniona. W konstrukcji zastosowano cztery gumowe uszczelki, chroniące mocowanie bagnetowe obiektywu, mechanizm nastawiania ostrości, a także zabezpieczenie przed wodą i pyłem również od strony przedniej soczewki. Grawerowane oznaczenia pokryte farbą fluorescencyjną reagującą na promienie UV, umożliwiają łatwiejszy odczyt w warunkach słabego oświetlenia. Faktem jest, że w wykonaniu obiektywu widać staranność i dbałość o szczegóły. Trzymając go i pracując z nim mamy wrażenie użytkowania solidnego sprzętu z wyższej półki.
Na budowę optyczną obiektywu Irix 15 mm f/2.4 składa się 15 soczewek ułożonych w 11 grupach, w tym dwa elementy są asferyczne, trzy ze szkła HR (o wysokiej refrakcji) i dwa ze szkła ED (o zmniejszonym współczynniku dyspersji). Konstrukcja optyczna jest dokładnie taka sama w obu wersjach wykończeniowych obiektywu. Wewnątrz znajdziemy jeszcze przysłonę o dziewięciu listkach, którą możemy domknąć maksymalnie do wartości f/22.
Imponuje bogate wyposażenie obiektywu. W zestawie dostajemy dekielek przedni, dwa tylne dekielki, tulipanową osłonę przeciwsłoneczną z okienkiem, profilowany, sztywny futerał z gustownymi wytłoczeniami i metalową puszkę, do przechowywania obiektywu. Obiektywy kilkukrotnie droższe potrafią pod tym względem wypadać znacznie skromniej.