Sigma A 12-24 mm f/4 DG HSM - test obiektywu
5. Aberracja chromatyczna i sferyczna
Aberracja chromatyczna
Sigma A 12–24 mm f/4 DG HSM nie ma praktycznie żadnych problemów z podłużną aberracją chromatyczną. Bardzo delikatne zabarwienie obrazów pozaogniskowych można dojrzeć na f/4.0, ale przymknięcie przysłony powoduje, że nawet ten minimalny efekt zanika.
Zobaczmy teraz, jak wygląda sytuacja w przypadku poprzecznej aberracji chromatycznej. Jej zachowanie na brzegu matrycy APS-C/DX i pełnej klatki możemy obejrzeć na poniższych wykresach.
Najwyższe odnotowane wyniki mamy na maksymalnym otworze względnym i najkrótszej ogniskowej i sięgają tam one okolic 0.08%. Od razu warto napisać, że przy tak ekstremalnych parametrach testowanego obiektywu to rewelacyjny wynik. Droższy Canon 11–24 mm oraz poprzednia Sigma 12–24 mm potrafiły momentami przekraczać 0.2%, a więc miały poważne problemy z tą wadą. Nowa Sigma nie ma ich praktycznie wcale! Brawo!
Canon 5D III, 12 mm, f/4.0 | Canon 5D III, 24 mm, f/16.0 |
Aberracja sferyczna
Duża głębia ostrości, jaką dostajemy używając testowanej Sigmy, utrudnia nasze podstawowe testy dotyczące aberracji sferycznej. Mimo tego, patrząc na pierwsze zdjęcie z niniejszego rozdziału daje się zobaczyć minimalne przesunięcie obszaru ostrości w kierunku większych odległości po przejściu od przysłony f/4.0 do f/5.6.
Rozogniskowane krążki światła zaprezentowane poniżej, choć są niewielkich rozmiarów, to pokazują zauważalne różnice. Pierwszy z nich ma jaśniejszy środek, a drugi ciemniejszy. To jeden z klasycznych objawów aberracji sferycznej.
Canon 5D III, 24 mm, f/4.0, przed | Canon 5D III, 24 mm, f/4.0, za |
Omawiana wada pokazuje się w pełnej krasie dopiero przy analizie MTF-ów. Poniższy wykres pokazuje rozdzielczość dla ogniskowej 24 mm uzyskaną na dwa sposoby. Czerwone punkty powtarzają to, co widzieliśmy w poprzednim rozdziale, czyli najlepsze wyniki dla każdej przysłony wybrane z kilkudziesięciu zdjęć wykonanych zarówno w trybie automatycznym jak i manualnym. Niebieskie punkty prezentują wyniki innego podejścia. Wykorzystując tryb manualny staraliśmy się ustawić ostrość jak najlepiej na przysłonie f/4.0. Potem nie zmienialiśmy już ostrości lecz tylko przymykaliśmy przysłonę.
Widać wyraźnie dużą rozbieżność pomiędzy oboma przebiegami, która wynika właśnie ze źle skorygowanej aberracji sferycznej.
Warto nadmienić, że wada ta daje się we znaki głównie dla ogniskowej 24 mm. Dla 18 mm efekt ten jest znikomy, a dla 12 mm niezauważalny.