Wykorzystujemy pliki cookie do spersonalizowania treści i reklam, aby oferować funkcje społecznościowe i analizować ruch w naszej witrynie, a także do prawidłowego działania i wygodniejszej obsługi. Informacje o tym, jak korzystasz z naszej witryny, udostępniamy partnerom społecznościowym, reklamowym i analitycznym. Partnerzy mogą połączyć te informacje z innymi danymi otrzymanymi od Ciebie lub uzyskanymi podczas korzystania z ich usług i innych witryn.
Masz możliwość zmiany preferencji dotyczących ciasteczek w swojej przeglądarce internetowej. Jeśli więc nie wyrażasz zgody na zapisywanie przez nas plików cookies w twoim urządzeniu zmień ustawienia swojej przeglądarki, lub opuść naszą witrynę.
Jeżeli nie zmienisz tych ustawień i będziesz nadal korzystał z naszej witryny, będziemy przetwarzać Twoje dane zgodnie z naszą Polityką Prywatności. W dokumencie tym znajdziesz też więcej informacji na temat ustawień przeglądarki i sposobu przetwarzania twoich danych przez naszych partnerów społecznościowych, reklamowych i analitycznych.
Zgodę na wykorzystywanie przez nas plików cookies możesz cofnąć w dowolnym momencie.
Z jednej strony 19 soczewek ustawionych w 14 grupach robi ogromne wrażenie i powoduje, że z szacunkiem myślimy o optykach i inżynierach firmy Olympus. Z drugiej jednak strony, wiemy że praw fizyki nie da się oszukać. W układzie optycznym mamy aż 28 granic powietrze-szkło i od razu wiemy, że obiektyw będzie miał z tym problem. Jeśli nawet założymy, że zastosowano powłoki antyodbiciowe najwyższej jakości, czyli takie, które na jednej granicy tracą około 0.3% światła, to straty na całej optyce wyniosą prawie 10%. Tak naprawdę będą one jeszcze większe, bo musimy pamiętać, że wartość 0.3% jest podawana dla promieni padających na wprost i dla centrum zakresu widzialnego. Dla większych kątów padania światła i innych długości fali, zwiększa się ona nawet 2–3-krotnie. Dodatkowy procent lub dwa zostanie stracony na pochłanianiu światła w szkle. Tak więc, choć nie udało nam się bezpośrednio zmierzyć transmisji tego obiektywu przy użyciu spektrofotometru, zdziwiłbym się, gdyby jego całkowita transmisja docierała do 85% w centrum zakresu widzialnego.
To, co się dzieje ze straconym światłem, doskonale widać na poniższych zdjęciach. Mamy tutaj dwa ujęcia wykonane jedno po drugim dwoma Olympusami: testowanym tutaj modelem 1.2/25 i znacznie prostszym konstrukcyjnie (tylko 6 grup soczewek) Olympusem 3.5/30 Macro. W obu przypadkach fotografowaliśmy na maksymalnym otworze względnym. Różnica w kontraście obu zdjęć jest ewidentna. A gdy spada ogólny kontrast zdjęcia, spadają też mierzone wartości MTF50, które są przecież wynikiem pomiaru kontrastu krawędziowego. To jedna z przyczyn, które spowodowały, że testowany obiektyw, pomimo świetnych parametrów, nie uzyskał rekordowych wyników pod względem rozdzielczości.
----- R E K L A M A -----
Poniższe zdjęcia pokazują, że oprócz strat kontrastu na zdjęciach daje się złapać sporo odblasków. Problem jest tym wyraźniejszy, im mocniej przymkniemy przysłonę. Najwięcej artefaktów widać, gdy słońce jest w kadrze lub blisko jego rogu. Gdy przesuniemy je poza kadr, problemy zmniejszają się, ale niestety nie znikają całkowicie.
Wygląda na to, że korzystasz z oprogramowania blokującego wyświetlanie reklam.
Optyczne.pl jest serwisem utrzymującym się dzięki wyświetlaniu reklam. Przychody z reklam pozwalają nam na pokrycie kosztów związanych z utrzymaniem serwerów, opłaceniem osób pracujących w redakcji, a także na zakup sprzętu komputerowego i wyposażenie studio, w którym prowadzimy testy.
Będziemy wdzięczni, jeśli dodasz stronę Optyczne.pl do wyjątków w filtrze blokującym reklamy.