Sigma A 14-24 mm f/2.8 DG DN - test obiektywu
11. Podsumowanie
- solidna i uszczelniona obudowa,
- świetna jakość obrazu w centrum kadru,
- dobra jakość obrazu na brzegu matrycy APS-C,
- rozsądna jakość obrazu na brzegu pełnej klatki,
- brak problemów z podłużną aberracją chromatyczną,
- niezauważalna poprzeczna aberracja chromatyczna,
- brak problemów z dystorsją na mniejszym detektorze,
- niewielki astygmatyzm,
- małe winietowanie na matrycy APS-C/DX,
- szybki, cichy i celny autofokus,
- bardzo dobra praca pod ostre światło.
Wady:
- wyraźna dystorsja na pełnej klatce, która na dodatek na najkrótszej ogniskowej pokazuje zniekształcenia faliste,
- ciut za duża aberracja sferyczna,
- duże winietowanie na pełnej klatce.
W podsumowaniu testu Sigmy A 14–24 mm f/2.8 DG HSM dość mocno ją chwaliliśmy. Ponieważ Sigma A 14–24 mm f/2.8 DG DN w praktycznie wszystkich kategoriach osiągnęła bardzo podobne wyniki, trudno i jej nie chwalić. A na owe pochwały zasługuje ona tym bardziej, że jest zauważalnie mniejsza i lżejsza od swojego lustrzankowego odpowiednika, a jednocześnie zapewnia trochę lepszą rozdzielczość na brzegu kadru.
Od obiektywu o tak dużym kącie widzenia, charakteryzującego się dobrym i stałym światłem f/2.8, trudno wymagać więcej. Dostajemy tutaj wysoką jakość obrazu w centrum kadru i to od maksymalnego otworu względnego począwszy i jednocześnie brak słabych punktów nawet na wymagającym brzegu pełnej klatki. Jeśli do tego dołożymy świetną pracę pod ostre światło, rewelacyjnie korygowaną aberrację chromatyczną oraz szybki, cichy i celny autofokus, całościowy obraz będzie naprawdę znakomity. Dwie największe wady, czyli dystorsja i winietowanie, są jednocześnie takimi wadami, które najprościej usuwa się oprogramowaniem (choć każda z takich operacji ma swoją cenę), więc jednocześnie najłatwiej je wybaczyć.
Na koniec kwestia ceny. Sigma A 14–24 mm f/2.8 DG DN nie jest tania, bo trzeba za nią wyłożyć kwotę niespełna 6000 zł. Za pocieszenie mogą posłużyć nam dwa fakty. Po pierwsze, na tle pełnoklatkowej optyki do bezlusterkowców i tak nie jest to kwota przesadzona. Po drugie, Sigma oparła się pokusie podwyżek przy przechodzeniu od konstrukcji do lustrzanek na modele do bezlusterkowców, bo cena nowej Sigmy jest praktycznie taka sama jak jej lustrzankowego odpowiednika.