Voigtlander Nokton 50 mm f/1.2 Aspherical - test obiektywu
11. Podsumowanie
Zalety:
- solidna, metalowa i umiarkowana rozmiarami obudowa,
- rekordowe rozdzielczości w centrum kadru po przymknięciu przysłony,
- rozsądna jakość obrazu na brzegu matrycy APS-C,
- niewielka podłużna aberracja chromatyczna,
- znikoma poprzeczna aberracja chromatyczna,
- świetnie korygowana dystorsja.
Wady:
- słaba jakość obrazu w centrum kadru na przysłonach f/1.2 i f/1.4,
- rozdzielczość na brzegu matrycy pełnoklatkowej pozostawia sporo do życzenia,
- ogromne winietowanie na pełnej klatce,
- zauważalna koma.
Ocena testowanego obiektywu zależy trochę od tego, na co się nastawiliśmy. Ktoś rozpieszczony osiągami nowych i skomplikowanych optycznie obiektywów klasy 1.4/50 może czuć się zawiedziony. Realista zobaczy jednak znacznie więcej pozytywów. Nokton 1.2/50, mając świetne światło, jest obiektywem małym i zgrabnym, który nie wyróżnia się gabarytami nawet na tle starych, gaussowskich konstrukcji 1.4/50. Te oszczędności na rozmiarach i wadze to główna przyczyna tego, że w bliskiej okolicy maksymalnego otworu względnego jakość obrazu jest po prostu słaba. Jeśli jednak jesteśmy w stanie zaakceptować, albo wręcz kreatywnie wykorzystać tę słabość, Voigtlander potrafi się odwdzięczyć. Od f/1.6 w górę, jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki, obiektyw przechodzi przemianę, a w przedziale przysłon f/2.8–8.0 generuje rozdzielczości wręcz rekordowe.
Nie należy zapominać o jakości wykonania. Tutaj nie ma słabych punktów. To klasyczny manual zbudowany z metalu i szkła, a jedyną elektronikę zauważymy w postaci styków, które pozwalają na bezproblemową komunikację z korpusem aparatu. Obrazu całości dopełnia przysłona o imponującej liczbie 12 listków.
Osobną kwestią jest cena. Trzeba pamiętać, że pełnoklatkowe obiektywy o świetle f/1.2 nigdy nie były tanie. Wystarczy tutaj przypomnieć średnio udanego i już dość wiekowego Canona 50 mm f/1.2 L EF USM, za którego trzeba wyłożyć ponad 5000 zł. W tym świetle nowy Voigtlander ze swoją ceną poniżej 5000 zł nie wygląda najgorzej. Z drugiej strony świetna i skomplikowana optycznie Sigma A 50 mm f/1.4 DG HSM jest do kupienia za 3000 zł. Z tym, że nie mamy w jej przypadku światła f/1.2 i musimy pogodzić się z większymi rozmiarami i wagą.
Nie ukrywam, że wolałbym, żeby Nokton kosztował mniej. Cieszy mnie jednak jego obecność na rynku, bo daje fotografom większy wybór (choć tylko tym z zasobnym portfelem). Nie każdy lubi duże i ciężkie obiektywy, a jeśli skupimy się na małych modelach klasy 50 mm, to pośród nich Voigtlander ma sporo do zaoferowania.