Sony E 11 mm f/1.8 - test obiektywu
7. Koma, astygmatyzm i bokeh
Przymknięcie przysłony o 1 EV bardzo wyraźnie zmniejsza oba efekty, ale lekkie zniekształcenia wciąż są widoczne.
Choć zachowanie, które tutaj obserwujemy dalekie jest od ideału, trudno też nazwać je mocno problematycznym. To raczej poziom średni, który przy tych parametrach i w tej klasie cenowej jest czymś naturalnym.
A7R III, f/1.8, centrum | A7R III, f/1.8, róg |
A7R III, f/2.5, centrum | A7R III, f/2.5, róg |
Astygmatyzm, rozumiany jako średnia różnica pomiędzy poziomymi i pionowymi wartościami funkcji MTF50, wyniósł tutaj 5.8%, a więc jego wpływ na jakość obrazu jest niewielki. Warto nadmienić, że główny wpływ na ten wynik ma nie maksymalny otwór względny, jak to zwykle bywa, ale przysłona f/2.8. To wyjaśnia zagadkę lokalnego minimum na wykresach rozdzielczości uzyskanych na brzegu kadru.
Jak na obiektyw ultraszerokokątny, wygląd nieostrości jest naprawdę dobry. Rozkład światła w krążkach jest dość równy, a cebulowy bokeh związany z zastosowaniem elementów asferycznych daje się we znaki w stopniu naprawdę umiarkowanym. Nie widzimy też bardzo poważnych problemów z winietowaniem mechanicznym.
A7R III, f/1.8, centrum | A7R III, f/1.8, róg |
A7R III, f/2.5, centrum | A7R III, f/2.5, róg |
A7R III, f/3.5, centrum | A7R III, f/3.5, róg |