Sony Alpha DSLR-A350 - test aparatu
4. Rozdzielczość
W A350 jak i w A200 nie ma funkcji wstępnego podnoszenia lustra. Osoby, które z tym aparatem wiązały nadzieję na fotografię makro, muszą wziąć pod uwagę fakt, że drgań wywołanych podnoszeniem lustra nie zniwelują łatwym sposobem. Szkoda, bo potencjał A350 związany z uchylnym wyświetlaczem i bardzo dobrze działającym podglądem na żywo jest przez to trochę ograniczony.
Rozdzielczość układu jako całości
W połączeniu z dobrej klasy obiektywem ''kitowym'' w jaki potencjalnie może wyposażyć się użytkownik tego aparatu wykonaliśmy test rozdzielczości na plikach JPEG. Jak wielokrotnie powtarzamy nie jest to prawdziwie miarodajny test, a jedynie ma pokazać zachowanie zestawu korpus plus obiektyw na tle analogicznych zestawów konkurencji, lub aparatów kompaktowych. Do A350 podłączyliśmy Sony DT 16-105 mm f/3.5-5.6, a pomiarów dokonaliśmy na ogniskowej 35 mm.
MTF-y nie są bardzo wysokie, a to za sprawą ustawienia najmniejszego stopnia wyostrzenia w aparacie. Jak zdjęcie JPEG zmienia się w trakcie zwiększania tego parametru można zobaczyć w rozdziale 6 niniejszego testu.
Rozdzielczość matrycy
Wykorzystując obiektyw Sigma 30 mm f/1.4 EX DC, który jest produkowany ze wszystkimi bagnetami lustrzanek dostępnych na rynku, sprawdziliśmy rozdzielczość matrycy A350. Rezultaty pomiarów MTF50 wykonanych na niewyostrzonych RAW-ach programem Imatest prezentujemy na poniższym wykresie i pokazujemy w połączeniu z pomiarami modeli A100 i A200. Wykonanie analogicznych pomiarów z obiektywem Sony 1.4/50 mm daje takie same wyniki.
Pomimo przeszło 14 milionów pikseli, w A350 dostajemy MTF50 podobny do tych jakie uzyskujemy na 10-megapikselowych matrycach A100 i A200. Zauważyć można wyraźnie mniejsze wartości od A100, która posiada 2-sekundowe wstępne podnoszenie lustra (MLU). Brak tej funkcji na pewno ogranicza uzyskanie ostrzejszych zdjęć, choć trudno tylko nań zrzucić odpowiedzialność za brak pełnego wykorzystania potencjału takiej dużej ilości pikseli jaką oferuje nam A350. W aparacie tym mamy przecież aż 14.2 megapikseli, a mimo to efektywnie matryca zachowuje się jak 10-megapikselowa. Podobną sytuację mieliśmy z Pentaxem K20D (14.6 MPix) i jego poprzednikiem K10D, który miał matrycę 10-megapikselową. W obu przypadkach 14-megapikselowe matryce nie pokazują większych rozdzielczości.
Odpowiedzialności nie można także zrzucić na obiektywy użyte w teście. Inne nasze testy przeprowadzone na Nikonie D300 czy Olympusie E-3 pokazują, że klasyczne 50-tki oraz Sigma 1.4/30 mm są w stanie generować MTF-y wyraźnie przekraczające poziom 50 lpmm.
Zalety tak dużej ilości pikseli trzeba zatem wiązać z wygodniejszym kadrowaniem i większymi możliwościami wyostrzania plików, bez utraty rzeczywistych szczegółów. Z tak dużego zdjęcia swobodnie możemy wyciąć 5-megapikselowe zdjęcie gotowe do wydruku A4. Producenci pomyśleli o tym tworząc przycisk ''inteligentny telekonwerter'' wycinający nam środkowy kadr. Innym plusem jest szersze pole manewru przy obróbce zdjęć. Możemy efektywniej wyostrzać, a na zaszumionym zdjęciu po przeskalowaniu zmniejszy się niechciane ziarno, a pod względem ostrości będzie wyglądać ono niejednokrotnie lepiej niż oryginalne 10 Mpix ze standardowym wyostrzaniem.
Obiektywy Sigma 30 mm f/1.4 EX DC wykorzystywane w pomiarze rozdzielczości otrzymaliśmy od: