Sony Alpha DSLR-A350 - test aparatu
9. Podsumowanie
Jakość wykonania i ergonomia: 4.6 / 6.0
Wygląd i jakość wykonania Sony A350 nie odbiega od modelu A200. Wyróżnia
go jedynie odchylany wyświetlacz, co niewątpliwie przyciąga oko
potencjalnego użytkownika zastanawiającego się nad kupnem lustrzanki.
Do funkcjonalności amatorskich modeli systemu Alpha musimy się
przyzwyczaić. Nie jest ona rewelacyjna, ale to w końcu najniższa półka
lustrzanek. Plusem w A350 jest bardzo czytelne i funkcjonalne menu,
wyświetlacz dający bardzo dobrej jakości obrazy i rewelacyjny tryb
Live View. Minusy są w zasadzie dwa. Wizjer, który mógłby być większy
(choć w tej klasie nie odstaje od konkurencji) i brak złącza HDMI bez którego
można się oczywiście obejść.
Użytkowanie: 4.0 / 6.0
Od amatorskiej lustrzanki nie można oczekiwać solidnego uchwytu. Ale cieszy fakt, że wybredni mają możliwość zakupu opcjonalnego pionowego uchwytu. Pomimo imponującej matrycy z aparatem pracuje się dobrze w czasie rzeczywistym. W zasadzie nie występują irytujące momenty, kiedy musimy czekać na reakcję aparatu. Jedynie przy powiększaniu zdjęcia opóźnienie jest wyczuwalne. Tryb seryjny przy zapisie RAW jest kiepski, ale przy JPEG-ach utrzymuje się w okolicach 3 kl/s w dłuższej serii. Dobrze działa pomiar światła, a jedynie autofokus wydaje się wypadać słabiej w stosunku do A200.
Rozdzielczość: 4.4 / 6.0
14-megapikselowa matryca nie daje większych rozdzielczości niż 10-megapikselowe matryce z A100/A200. Na zaniżenie tych wyników może mieć wpływ brak wstępnego podnoszenia lustra, aczkolwiek nie może to być główna przyczyna niskich MTF-ów. Tak jak wspominaliśmy, plusy dużej ilości pikseli pojawiają się przy swobodniejszym kadrowaniu i szerszych możliwościach obróbki graficznej zdjęć.
Balans bieli: 4.1 / 6.0
Odwzorowanie kolorów sprawia problemy jedynie przy świetle żółtym (żarówki, świetlówki). W tym przypadku balans bieli wariuje, jak w każdym aparacie cyfrowym. Zarówno automatyczny WB, jak i konkretne nastawy w naturalnym świetle spisują się dobrze. Cieszy obecność temperaturowej skali balansu bieli, bo w amatorskim segmencie lustrzanek nie często się to zdarza.
Jakość obrazu w JPEG: 4.3 / 6.0
Zdjęcia JPEG powyżej czułości 400 ISO nie wyglądają najlepiej. Minimalne wyostrzenie jest naprawdę minimalne i w zasadzie ustawienie blisko maksymalnej wartości daje obraz miły dla oka. Niestety ma to też swoje minusy, bo przy wyostrzaniu na wysokich czułościach wraz z ilością szczegółów zacznie wzrastać szum.
Szumy i jakosc obrazu w RAW: 3.4 / 6.0
Zdjęcia RAW wyglądają bardzo surowo i nie widać po nich aby miało miejsce jakiekolwiek wyostrzanie. Pogorszenie ich jakości następuję troszkę później, bo gdzieś w okolicach 400-800 ISO. Rośnie jednak bardzo szybko i już na 1600 widać dużą degradację obrazu. Jeśli dodatkowo zaczniemy w tym miejscu wyostrzać, to szumu będzie jeszcze więcej. Jedynym plusem jest brak odszumiania, który widzieliśmy w przypadku A700.
Zakres tonalny: 4.6 / 6.0
Nowa matryca pozytywnie zaskakuje nas przy zakresie tonalnym. Wypada ona lepiej niż konkurencja w tej klasie sprzętu, a nawet w klasie półprofesjonalnej przysłaniając Pentaxa K20D, czy Olympusa E-3.
Ocena końcowa
Jakość wykonania i ergonomia | 4.6 |
Użytkowanie | 4.0 |
Rozdzielczość | 4.4 |
Balans bieli | 4.1 |
Jakość obrazu w JPG | 4.3 |
Szumy i jakosc obrazu w RAW | 3.4 |
Zakres tonalny | 4.6 |
Średnia | 4.2 / 6.0 |
Nie da się ukryć, że Sony A350 jest produktem czysto marketingowym. Jak
pokazał test, poza odchylanym wyświetlaczem i bardzo dobrym podglądem
obrazu na żywo, nie oferuje użytkownikowi więcej niż A200. Matryca o
dużej rozdzielczości zachowuje się jak 10-megapikselowa, a do tego daje
gorsze zdjęcia na wyższych czułościach. Atutem jest zakres tonalny na
niskich ISO, choć w porównaniu do A200 drastycznej różnicy nie
widać. Warto zatem przemyśleć dokładnie zakup Sony A350, bo ceny za
korpus zaczynają się już od 2200 PLN, a A200 możemy kupić o 700-800 PLN taniej.
Kompromisem, zarówno pod względem jakości jak i ceny, jest model A300. Ma on przecież odchylany ekran z funkcją Live View taką jak w A350, a do tego zamiast 14 milionów pikseli, posiada 10-megapikselową matrycę z A200. Można zatem przypuszczać, że jakość obrazu jest na równi z A200, a pod względem użytkowania mamy do czynienia z A350. Cena zaś zaczyna się w sklepach już od 2000 PLN.
Na koniec przedstawiamy najważniejsze wady i zalety Sony A350.
Zalety:
- bardzo czytelne i funkcjonalne menu,
- jasny, czytelny i odchylany wyświetlacz,
- rewelacyjna w porównaniu do konkurencji funkcja Live View,
- uruchamianie AF po przyłożeniu oka do wizjera,
- dobry pomiar światła,
- dobry balans bieli (z wyjątkiem Auto dla światła żółtego),
- zakres tonalny na dobrym poziomie.
Wady:
- brak przycisków jakości i rodzaju zdjęć, balansu bieli, bracketingu, opcji lampy błyskowej, oraz drugiego pokrętła sterującego,
- brak podglądu głębi ostrości,
- mały wizjer,
- brak funkcji wstępnego podnoszenia lustra,
- brak uszczelnień przy karcie pamięci i baterii,
- duże szumy powyżej 400 ISO,
- duże szumy na długich ekspozycjach,
- rozdzielczość matrycy taka jak 10-megapikselowej,
- częściowo niemetalowy bagnet,
- zbyt niskie ramię wbudowanej lampy błyskowej.
Przykładowe zdjęcia
Zasobną galerię zdjęć wykonanych aparatem Sony A350 można znaleźć także tutaj.