Sigma 18-50 mm f/2.8 EX DC Macro - test obiektywu
11. Podsumowanie
Zalety:
- solidna obudowa o gabarytach bardzo rozsądnych jak na światło f/2.8,
- bardzo dobra jakość obrazu w centrum kadru w zasadzie dla całego zakresu ogniskowych i przysłon,
- niewielka aberracja chromatyczna dla zakresu 30-50 mm,
- mały astygmatyzm,
- dobrze kontrolowane winietowanie,
- rozsądna praca autofokusa,
- gustowne etui i osłona przeciwsłoneczna w zestawie,
- trzy lata gwarancji plus dwa za dodatkową opłatą.
Wady:
- niezadowalająca jakość obrazu na brzegu kadru,
- bardzo wyraźna koma,
- bardzo duża aberracja chromatyczna dla ogniskowej 18 mm,
- dystorsja przy najszerszym kącie mogłaby być mniejsza,
- w tej klasie cenowej wypadałoby dokładać napęd HSM.
Trzy z ostatnich wad testowanej Sigmy byłbym w stanie wybaczyć. Nie mamy tu bowiem do czynienia z instrumentem klasy 4-5 tysięcy złotych, jak w przypadku jego konkurenta ze stajni Canona czyli modelu EF-S 17-55 mm f/2.8 IS USM, przez co nie możemy oczekiwać ideału.
Problem w tym, że cena prawie 2000 zł, które trzeba wyłożyć za Sigmę, też nie jest mała i raczej nie usprawiedliwia tak dużej komy obserwowanej w całym zakresie ogniskowych, nie pozostającej bez wpływu na jakość obrazu na brzegu kadru, która w przypadku tego instrumentu jest trochę za słaba.
Sigmę trzeba jednak pochwalić za krok we właściwym kierunku. W stosunku do poprzednika wyraźnie poprawiono winietowanie, skrócono odległość minimalnej ostrości oraz zmniejszono aberrację chromatyczną dla zakresu 30-50 mm. Pozostaje jednak lekki niedosyt i oczekiwanie, że krok ten mógłby być trochę większy.
Przykładowe zdjęcia: