Canon EF 50 mm f/1.4 USM - test obiektywu
11. Podsumowanie
Zalety:
- dobra ostrość obrazu w centrum kadru (oprócz maksymalnego otworu),
- bardzo dobra jakość obrazu na brzegu matrycy APS-C,
- dobra jakość obrazu na brzegu pełnej klatki,
- dobrze korygowany astygmatyzm,
- mała aberracja chromatyczna,
- brak wyraźnych zniekształceń geometrycznych na brzegach obrazu,
- szybki, cichy i bezbłędny autofokus,
- solidna i zwarta obudowa,
- dobra jakość wykonania.
Wady:
- wyraźna „miękkość” obrazu dla przysłony f/1.4,
- bardzo duża koma,
- podatność na odblaski,
- dystorsja zauważalna na pełnej klatce,
- bardzo duże winietowanie na pełnej klatce.
Canon EF 1.4/50 USM to niewątpliwie udany obiektyw. Jakość obrazu
zarówno w centrum jak i na brzegu kadru dla przysłon powyżej f/2.0 jest
bardzo dobra i to obok solidności jego wykonania jest największym
atutem tego szkła. Trzeba jednak zaznaczyć, że w przypadku testowanego
obiektywu nie obyło się bez wpadek. Do nich zaliczyć należy łatwość w
uzyskaniu artefaktów świetlnych przy zdjęciach pod ostre światło oraz
nie najlepsze zachowanie szkła przy f/1.4, dla którego mamy widoczną
komę, zauważalne winietowanie (na pełnej klatce ogromne) i wyraźną „miękkość” obrazu.
Co więc dostajemy za 1000 zł różnicy pomiędzy 1.4/50 a 1.8/50? Przede wszystkim światło. Niby 1.4 a 1.8 to różnica niewielka, ale warto tutaj zaznaczyć, że to aż 65% zbieranych fotonów więcej! Trzeba jeszcze pamiętać o tym, że przymykając 1.4/50 do maksymalnego otworu względnego obiektywu 1.8/50, znika większość wad, o których wspominaliśmy wcześniej. Dodatkowym bonusem będzie jeszcze obecność napędu USM i jakość wykonania.
Dlatego jeśli traktujemy fotografię poważnie i wymagamy od obiektywu niezawodności w każdej sytuacji lepiej zainwestować w model 1.4/50. Amator, któremu zależy na każdej złotówce, może bez problemów zaoszczędzić 1000 zł kupując model 1.8/50, który pod względem stosunku jakości do ceny jest jedną z najlepszych propozycji na rynku. Tyle, że trzeba się z nim obchodzić jak z jajkiem.
Na samo zakończenie mała refleksja osobista. Jak dotychczas, robiąc zdjęcia obiektywów i lornetek prezentowanych potem w naszym serwisie, często używałem obiektywu kitowego Canona. Musiałem wykonać typowo 30–40 zdjęć, żeby wybrać z nich 3–4 sztuki najbardziej nadające się do publikacji. Jakość i komfort pracy z Canonem 1.4/50 niech uzmysłowi nam fakt, że przy najnowszej sesji, gdy zdecydowałem się użyć go do wykonania fotek kilku obiektywów, również zrobiłem około 30 zdjęć lecz tym razem do publikacji nadawały prawie się wszystkie...
Przykładowe zdjęcia: