Wykorzystujemy pliki cookie do spersonalizowania treści i reklam, aby oferować funkcje społecznościowe i analizować ruch w naszej witrynie, a także do prawidłowego działania i wygodniejszej obsługi. Informacje o tym, jak korzystasz z naszej witryny, udostępniamy partnerom społecznościowym, reklamowym i analitycznym. Partnerzy mogą połączyć te informacje z innymi danymi otrzymanymi od Ciebie lub uzyskanymi podczas korzystania z ich usług i innych witryn.
Masz możliwość zmiany preferencji dotyczących ciasteczek w swojej przeglądarce internetowej. Jeśli więc nie wyrażasz zgody na zapisywanie przez nas plików cookies w twoim urządzeniu zmień ustawienia swojej przeglądarki, lub opuść naszą witrynę.
Jeżeli nie zmienisz tych ustawień i będziesz nadal korzystał z naszej witryny, będziemy przetwarzać Twoje dane zgodnie z naszą Polityką Prywatności. W dokumencie tym znajdziesz też więcej informacji na temat ustawień przeglądarki i sposobu przetwarzania twoich danych przez naszych partnerów społecznościowych, reklamowych i analitycznych.
Zgodę na wykorzystywanie przez nas plików cookies możesz cofnąć w dowolnym momencie.
Sprawdźmy najpierw, jak wygląda transmisja testowanego obiektywu. Odpowiedni wykres znajduje się poniżej.
Powyższy obraz naprawdę nam się podoba. Wykres jest dość płaski, co zapewnia prawidłowe odwzorowanie kolorów. Co więcej, wysokie wyniki na poziomie 92–93% są utrzymywane w szerokim zakresie widma od niespełna 500 do ponad 700 nm. Maksymalne wyniki, jakie uzyskuje Canon, sięgają zaś 93.5%. Aby jednak sprawdzić jakiej klasy technologię zastosowano w tej konstrukcji, musimy się skupić nie na całkowitej transmisji ale raczej na stratach, jakie występują na jednej granicy powietrze-szkło. Uwzględniając istnienie pięciu grup soczewek, a więc dziesięciu granic powietrze-szkło, wynikowa transmisja na poziomie 93% oznacza, że na jednej granicy tracone jest około 0.7% światła. Jest to wynik przyzwoity i tylko przyzwoity. Gdyby zastosowano najlepsze dostępne powłoki, straty można by było ograniczyć do około 0.3%, a całkowita transmisja wyniosłaby 97%. Rozumiemy jednak decyzję Canona. To tani obiektyw, a zastosowanie tanich powłok i tak dało rozsądną transmisję całkowitą – nikt więc nie wysilał się, żeby żyłować ją o kolejne małe kilka procent i przez to zauważalnie podnosić cenę obiektywu.
----- R E K L A M A -----
W walce z odblaskami pomagają Canonowi 1.8/50 II dwa czynniki. Po pierwsze, jego prosta konstrukcja optyczna. Składa się on przecież z tylko pięciu grup soczewek, a to oznacza, że mamy do czynienia z dziesięcioma granicami powietrze-szkło. Po drugie, przednia soczewka wcale nie jest duża i jest schowana wewnątrz obudowy, która działa jak naturalna osłona przeciwsłoneczna. W efekcie, choć do ideału sporo brakuje, na pracę pod ostre światło testowanego Canona trudno mocno narzekać. Odblaski pojawiają się tylko wtedy, gdy słońce znajduje się prawie dokładnie w rogu kadru, ale nawet wtedy nie są bardzo intensywne.
Wygląda na to, że korzystasz z oprogramowania blokującego wyświetlanie reklam.
Optyczne.pl jest serwisem utrzymującym się dzięki wyświetlaniu reklam. Przychody z reklam pozwalają nam na pokrycie kosztów związanych z utrzymaniem serwerów, opłaceniem osób pracujących w redakcji, a także na zakup sprzętu komputerowego i wyposażenie studio, w którym prowadzimy testy.
Będziemy wdzięczni, jeśli dodasz stronę Optyczne.pl do wyjątków w filtrze blokującym reklamy.