Nikon Nikkor AF-S 18-35 mm f/3.5-4.5G ED - test obiektywu
3. Budowa i jakość wykonania
Na poniższym zdjęciu testowany obiektyw stoi pomiędzy Nikkorami 16–35 mm f/4.0 VR i AF-S 24–70 mm f/2.8.
Nikkor AF-S 18–35 mm f/3.5–4.5G ED rozpoczyna się metalowym bagnetem, który otacza styki i tylną soczewkę o średnicy 19 mm. Dla ogniskowej 18 mm jest ona na równi ze stykami, natomiast po przejściu do 35 mm chowa się w tubusie na głębokość prawie 2.5 cm. Trzeba przy tym zaznaczyć, że zadbano o dobre wyczernienie i zmatowienie wnętrza tubusu od strony bagnetu. Dopiero jak zajrzymy bardzo głęboko, pomiędzy brzegiem obudowy tylnej soczewki a samym tubusem zobaczymy szparę, przez którą ledwie widać jakieś śrubki i elementy wewnętrznej konstrukcji instrumentu.
Właściwa obudowa obiektywu jest już wykonana z tworzywa sztucznego i pierwsze istotne elementy, jakie na niej znajdziemy, to biała kropka ułatwiająca mocowanie obiektywu do aparatu oraz numer seryjny. Kolejnym elementem jest pierścień do zmiany ogniskowej o szerokości 19 mm, którego większą część zajmuje gumowane karbowanie. Pod nim znajdziemy znaczniki ogniskowych dla wartości 18, 24, 28 i 35 mm. Pierścień pracuje równo i z należytym oporem.
Idąc dalej mamy kolejny nieruchomy fragment obudowy, na którym znajduje się tabliczka z nazwą i parametrami obiektywu, które otaczają skalę odległości wyrażoną w metrach i stopach oraz umieszczoną za szybką. Po lewej stronie znajdziemy jeszcze przełącznik trybu pracy mechanizmu ustawiającego ostrość (M/A-M). Po drugiej stronie niż skala odległości mamy znów wypisane podstawowe parametry i własności obiektywu oraz informację, że wyprodukowano go w Chinach.
Następnym elementem na obudowie jest pierścień do manualnego ustawiania ostrości, który pokryty jest gumowanym karbowaniem, ma szerokość 15 mm i zakres pracy około 90 stopni. Od pewnego czasu większość Nikkorów, które testujemy, ma luzy na pierścieniu do ustawiania ostrości. Dotyczy to nawet najdroższych instrumentów. Nikkor AF-S 18–35 mm f/3.5–4.5G ED nie jest wolny od tej wady, co więcej, w jego przypadku jest ona na dość sporym poziomie. Luz jest na tyle duży, że zmieniając kierunek pracy pierścienia możemy przesunąć go o dwa pełne karbowania zanim „zaskoczy” on i zacznie przesuwać skalę odległości. Szczerze mówiąc nie wiem co jest powodem tego, że wszystkie inne firmy robią pierścienie, które pracują prawidłowo (nie licząc jednostkowych wpadek), natomiast trafienie na współcześnie produkowanego Nikkora z ładnie pracującym pierścieniem jest tak samo częste jak duża wygrana na loterii…
Za pierścieniem do manualnego ustawiania ostrości natrafimy na bagnet do mocowania osłony przeciwsłonecznej. Przednia soczewka jest zauważalnie wypukła i ma średnicę 48 mm. Otacza ją nierotujące mocowanie filtrów o średnicy 77 mm. Soczewka jest ruchoma – najgłębiej w obudowie chowa się dla ogniskowej 28 mm, najpłycej zaś znajduje się dla 18 mm.
Jeśli chodzi o konstrukcję optyczną mamy tutaj 12 soczewek ustawionych w 8 grupach (dwie soczewki ze szkła ED, trzy soczewki asferyczne). Wewnątrz znajdziemy jeszcze przysłonę o siedmiu listkach, którą możemy domknąć do wartości f/22 dla najkrótszej ogniskowej i f/29 dla najdłuższej.
Kupujący dostaje w zestawie oba dekielki, tulipanową osłonę przeciwsłoneczną oraz miękki futerał.