Canon EOS M200 - test aparatu
3. Użytkowanie i ergonomia
Ergonomia EOS-a M200 jest w zasadzie identyczna jak u poprzednika. Niewielki korpus pozbawiony jest jakiejkolwiek rękojeści, jedynie na tylnej ściance znajdziemy wypustkę na kciuk. W związku z tym wygoda użytkowania jest ograniczona. Przednią ściankę pokrywa twarde i chropowate tworzywo. Szkoda, że nie zastosowano gumowej okleiny, która z pewnością zapewniłaby lepszą przyczepność i była przyjemniejsza w dotyku. Z drugiej strony, rozmiary M200 czynią go sprzętem bardzo kompaktowym i poręcznym.
Skromną liczbę elementów sterujących całkiem sensownie uzupełnia funkcjonalny interfejs dotykowy wyświetlacza. Obsługa testowanego aparatu tą metodą jest wystarczająco szybka i intuicyjna, jak na amatorskie zastosowania. Na plus możemy zaliczyć możliwość odchylenia ekranu w górę, co z pewnością docenią miłośnicy selfie. Zabrakło niestety opcji podłączenia wężyka spustowego, zdalne wyzwalanie możliwe jest jedynie za pomocą smartfona. Początkujący amatorzy docenią menu w widoku z przewodnikiem (o czym pisaliśmy w poprzednim rozdziale) oraz tryb „Twórcze wspomaganie”. W tym ostatnim możemy regulować np. jasność, rozmycie tła, kontrast i ton koloru za pomocą wyświetlanych na ekranie suwaków. Demonstracja w poniższym filmie.
Obiektywy
Oferta obiektywów w systemie EOS M jest wciąż skromna i obejmuje aktualnie zaledwie 8 modeli firmowanych przez Canona. Z punktu widzenia zaawansowanych i bardziej wymagających użytkowników z pewnością brakuje w niej jasnych, stałoogniskowych szkieł. Niewielkim pocieszeniem może być fakt, że producent oferuje adapter EF-EOS M umożliwiający korzystanie z obiektywów z mocowaniem EF oraz EF-S.
Kilku producentów niezależnych oferuje instrumenty optyczne z mocowaniem EOS M. Należą do nich firmy: IBE Optics, Meike, Mitakon, Samyang, Tamron czy Venus Optics.
Szybkość
Po włączeniu aparatu, obraz na wyświetlaczu pojawia się po ok. 1 sekundzie. Ogólna obsługa EOS-a, czyli przeglądanie menu, dokonywanie ustawień, odtwarzanie zdjęć oraz ich usuwanie odbywa się w zasadzie płynnie. Również przy wyświetlaniu kolejnych poziomów miniaturek nie napotkamy irytujących opóźnień. Zwykłe formatowanie karty odbywa się szybko i jedynie po zaznaczeniu opcji pełnego formatowania proces ten może zająć nawet kilkanaście sekund. Składanie zdjęć HDR też nie trwa długo – ok. 6 sekund.
Zdjęcia seryjne
Canon EOS M200 oferuje tylko jeden tryb zdjęć seryjnych, według specyfikacji wykonywanych z szybkością 6.1 kl/s. Test wykonaliśmy z kartą SanDisk SDHC UHS-II Extreme PRO 16 GB 1867x, przy czułości wynoszącej 1600 ISO i czasie migawki ustawionym na 1/1000 sekundy. Zdjęcia w RAW zajmowały około 34.3 MB, a pliki JPEG LARGE FINE o rozdzielczości 6000×4000 pikseli około 10.2 MB. Dla trwającej 30 sekund serii szybkiej otrzymaliśmy następujące rezultaty:
- 157 zdjęć JPEG (5.2 kl/s),
- 68 zdjęć RAW (2.3 kl/s).
Przyjrzyjmy się teraz szczegółowym wynikom naszych pomiarów.
Aparat bez trudu osiąga ok. 6 kl/s, przy czym dla RAW-ów taka seria trwa nieco ponad sekundę. Następnie zdjęcia są rejestrowane w nieregularnych odstępach, choć trafiają się sekwencje po 5–6 zdjęć z deklarowaną szybkością. Lepiej wypada format JPEG, ze względu na znacznie mniejszą objętość plików. Tutaj serie trwają po ok. 4.5 sekundy, jedynie pierwsza jest odrobinę dłuższa.
Stabilizacja obrazu
Canon EOS M200, podobnie jak lustrzanki tego producenta, nie ma wbudowanej stabilizacji matrycy. Co prawda dostępne obecnie w systemie zoomy mają funkcję stabilizacji obrazu, jednak nie zmienia to faktu, że dla amatora lepszą opcją byłoby posiadanie korpusu, który daje mu stabilizację z każdym obiektywem. Polityka firmy jest jednak taka, a nie inna, zatem potencjalny użytkownik musi mieć to na uwadze.
Czyszczenie matrycy
Canon EOS M200 został wyposażony w system samoczyszczenia matrycy, który można uruchomić w dowolnym momencie oraz aktywować jego automatyczne działanie przy każdym włączeniu i wyłączeniu aparatu. Podczas testowania mieliśmy oczywiście aktywne automatyczne czyszczenie matrycy. Nie zanotowaliśmy nagromadzenia kurzu na matrycy podczas testu, zatem system czyszczenia można uznać za skuteczny, choć trudno przewidzieć jego wydajność przy dłuższym okresie użytkowania aparatu.
Wi-Fi i Bluetooth
W EOS-ie M200 zastosowano wbudowany moduł Wi-Fi (z obsługą NFC), umożliwiający bezprzewodową komunikację aparatu z zewnętrznymi urządzeniami. W ramach tego rozwiązania do dyspozycji mamy następujące funkcjonalności:
- przesyłanie obrazów między aparatami,
- połączenie ze smartfonem – umożliwia przeglądanie zdjęć oraz zdalne wyzwalanie migawki,
- drukowanie obrazów na drukarce Wi-Fi,
- zdalna obsługa aparatu za pomocą programu EOS Utility,
- wysyłanie obrazów do serwisu internetowego Canon Image Gateway,
- oglądanie obrazów na ekranie telewizora.
Canon EOS M200 umożliwia dokonanie połączenia aparatu i smartfona za pośrednictwem Bluetooth. Niestety, nie udało nam się nawiązać komunikacji tą metodą. Teoretycznie ten tryb komunikacji pozwala na sparowanie smartfona i aparatu, co umożliwia następnie szybkie uruchomienie połączenia Wi-Fi w przypadku korzystania z dodatkowych opcji (przesyłanie zdjęć na telefon, zdalne sterowanie z podglądem na żywo).
Łączność Wi-Fi działała bez zarzutu. Łączenie aparatu ze smartfonem trwało ok. kilkunastu sekund, nie zauważyliśmy także kłopotów z komunikacją, czy aplikacją.
Funkcjonalność modułu Wi-Fi testowaliśmy korzystając ze smartfona Sony Xperia 10 Plus, udostępnionego przez firmę Sony.
Tryb hybrydowy automatyczny
Tryb ten opisywaliśmy już przy okazji testów aparatów kompaktowych Canona z serii G X, czy modelu M100. Jest to wariant trybu automatycznego, w którym aparat w trakcie fotografowania rejestruje poza zdjęciami również krótkie ujęcia filmowe z czasu tuż przed wyzwoleniem migawki. Materiał ten nagrywany jest automatycznie bez aktywnego udziału fotografującego. Poszczególne ujęcia są na bieżąco łączone w film, który stanowi swoisty przegląd procesu fotografowania. Przykładowy klip (nagrany modelem M100) prezentujemy poniżej.
Lampa błyskowa
W EOS-ie M200 zastosowano wbudowaną lampę błyskową, której liczba przewodnia wynosi 5 (dla ISO 100). Regulacji mocy błysku można dokonywać w zakresie ±2 EV ze skokiem 1/3. Czas synchronizacji błysku wynosi 1/200 s. Tryby pracy lampy błyskowej przedstawiają się następująco:
- włączona (błysk przy każdym zdjęciu),
- błysk + długi czas naświetlania,
- wyłączona.
- tryb błysku: E-TTL II lub manualny,
- pomiar E-TTL II: wielosegmentowy lub uśredniony,
- funkcja redukcji efektu czerwonych oczu,
- tryb synchronizacji: pierwsza lub druga kurtyna migawki.
W EOS-ie M200 nie znajdziemy niestety gorącej stopki, pozwalającej podłączyć zewnętrzną lampę błyskową, czy wyzwalacz. Jedynym sposobem wyzwolenia np. lamp studyjnych jest ustawienie lampy w tryb manualny i wykorzystanie fotoceli.
Siłę błysku porównujemy zawsze wykonując zdjęcie w zupełnie ciemnym pomieszczeniu przy czułości ISO 100, migawce 1/100 sekundy i przysłonie f/8.0. Wszystkie pozostałe ustawienia, jak na przykład kompensacja błysku, są w pozycji neutralnej. Zdjęcia w trybie manualnym (M) z opisanymi wcześniej parametrami i w trybie półautomatycznym (P) przy ISO 100 przedstawiamy poniżej. W przypadku aparatu Fujifilm zdecydowaliśmy się użyć czułości ISO 200 (nastawa ISO 100 jest bowiem programowa), zwiększając jednocześnie liczbę przysłony do f/11.
Canon EOS M200 (M) | Fujifilm X-A7 (M) |
Canon EOS M200 (P) | Fujifilm X-A7 (P) |
W trybie manualnym lampa w M200 nieco lepiej doświetliła fotografowany obiekt, choć obie spisały się raczej słabo. W trybie P sytuacja się odwraca – automatyka aparatu Fujifilm dobrała korzystniejsze parametry naświetlania, przez co fotografowany obiekt jest lepiej doświetlony.
Autofokus
W M200 zastosowano znany z lustrzanych EOS-ów system Dual Pixel CMOS AF. Dzięki konstrukcji matrycy, w której większość powierzchni pokrywają piksele składające się z dwóch fotodiod, możliwa jest detekcja fazy. Zakres detekcji zawiera się w przedziale od 1 do 18 EV (ISO 100). W słabych warunkach oświetleniowych pracę autofokusa wspomagać może wbudowana dioda LED. Jeżeli chodzi o obszar ustawiania ostrości do wyboru mamy następujące tryby:
- wykrywanie twarzy z funkcją śledzenia AF (automatyczna detekcja na podstawie całego obszaru AF z 123 obszarów ostrości),
- płynny strefowy AF,
- jednopunktowy AF.
Szybkość autofokusa jest satysfakcjonująca przede wszystkim w dobrym świetle. W ciągu dnia ogniskowanie przebiega niemal natychmiastowo, a w dodatku praktycznie bezgłośnie (dla obiektywu 15–45 mm). Bardzo dobrze sprawuje się wykrywanie twarzy – aparat z łatwością wyszuka człowieka w kadrze i ustawi na nim ostrość w szerokim zakresie kątów jego położenia. Jeśli twarz zajmuje odpowiedni obszar, dodatkowo zadziała (jeśli włączymy ją w menu) funkcja detekcji oczu. Pewną wadą jest natomiast wykrywanie twarzy tam, gdzie jej w rzeczywistości nie ma.
Standardowo w teście autofokusa wykonujemy serię 40 zdjęć. Na zastosowanym obiektywie ustawiamy przysłonę f/2.8 i fotografujemy tablicę rozdzielczości, każdorazowo przeogniskowując obiektyw. Wyniki przedstawiamy w postaci histogramu, który prezentuje procentowe wartości odchyłek od najlepszego pomiaru MTF50 w serii.
Wszystkie zdjęcia zmieściły się w trzech pierwszych przedziałach odchyłek, zatem nie mamy zastrzeżeń do działania autofokusa. Wprawdzie aparat Fujifilm poradził sobie lepiej w naszym teście, rezultat EOS-a można ocenić zdecydowanie pozytywnie.
Spójrzmy teraz na wyniki testu w świetle żarowym.
Tutaj mamy praktycznie powtórkę z poprzedniej części tego testu, z niewielką różnicą w postaci większej liczby trafień w punkt. To oczywiście zaleta, dlatego nasza ocena w tej kategorii może być tylko pozytywna.
Pomiar światła
System pomiaru światła w M200 działa w zakresie od 1 do 20 EV (ISO 100) i może pracować w następujących trybach:
- wielosegmentowym,
- centralnie ważonym,
- skupionym,
- punktowym.
W większości przypadków wielosegmentowy pomiar światła w EOS-ie M50 działa poprawnie. Korekty ekspozycji, jakie zdarzało się nam stosować, zazwyczaj nie przekraczały ±2/3 EV.