Nikon Nikkor Z 24 mm f/1.8 S - test obiektywu
11. Podsumowanie
- solidna, w większości metalowa i uszczelniona obudowa,
- znikoma poprzeczna aberracja chromatyczna,
- brak poważniejszych problemów z dystorsją,
- umiarkowane winietowanie na matrycy APS-C/DX,
- cichy i dość celny autofokus,
- bardzo dobra praca pod ostre światło.
Wady:
- wyraźne winietowanie na pełnej klatce,
- sporo problemów z komą,
- zauważalny astygmatyzm,
- zbyt słaba jakość obrazu na brzegu kadru w okolicach maksymalnego otworu względnego.
Nie ukrywam, że Nikkor Z 24 mm f/1.8 S mnie nie zachwycił. Tak często jesteśmy karmieni opowieściami o tym, jak to wyrugowanie komory lustra ułatwia konstruowanie obiektywów szerokokątnych, że naprawdę miałem spore oczekiwania odnośnie testowanego obiektywu. Tym bardziej, że już lustrzankowy model wypadał dobrze, więc od ciut bardziej skomplikowanego optycznie i dwa razy droższego modelu przeznaczonego do bezlusterkowców oczekiwałem dużo.
Tymczasem Nikkor Z 24 mm f/1.8 S w wielu kategoriach przegrał pojedynek ze swoim starszym, lustrzankowym i tańszym bratem. Co więcej, jego osiągi były najgorsze ze wszystkich dotychczas przetestowanych przez nas stałek systemu Nikon Z. W świetle tych faktów, jego zachowania nie możemy oceniać pozytywnie.
Żeby nie popadać w skrajności, warto dodać, że ten obiektyw daje naprawdę ostre obrazy w centrum kadru i daje się nim robić udane zdjęcia. Dopóki jednak jego cena przekracza 5000 zł, jego stosunek jakości i możliwości do ceny jest naprawdę przeciętny.