Nikon Nikkor Z 26 mm f/2.8 - test obiektywu
11. Podsumowanie
- świetna rozdzielczość w centrum kadru,
- rozsądna jakość obrazu na brzegu matrycy APS-C/DX,
- znikoma podłużna aberracja chromatyczna,
- niewielka poprzeczna aberracja chromatyczna,
- brak problemów z aberracją sferyczną,
- mały astygmatyzm,
- umiarkowane winietowanie na matrycy APS-C/DX.
Wady:
- wyraźne winietowanie na pełnej klatce,
- zauważalna dystorsja,
- troszkę za duża koma na maksymalnym otworze względnym,
- praca pod ostre światło pozostawia trochę do życzenia.
Nikkor Z 26 mm f/2.8 miał przed sobą znacznie trudniejsze zadanie niż testowany wcześniej Nikkor Z 28 mm f/2.8. Wynikało to oczywiście z większego kąta widzenia oraz z zauważalnie mniejszych rozmiarów. Poradził sobie jednak z nim należycie. Jak na obiektyw typu naleśnik, daje nam zaskakująco dobrą jakość obrazu w centrum kadru i w pełni akceptowalną rozdzielczość na brzegu matrycy APS-C/DX. Nie ma też problemów z aberracją sferyczną oraz chromatyczną, a jednocześnie dobrze radzi sobie z astygmatyzmem.
Kompromisy pojawiły się w przypadku zachowania na samym brzegu pełnej klatki, gdzie brakuje trochę rozdzielczości i we znaki daje się koma, winietowanie oraz dystorsja. Dystorsję można jednak wybaczyć, bo obiektyw ma zapas pola widzenia, co pozwala na jej skorygowanie i zachowanie deklarowanych parametrów. Oczywiście nie można zapominać o "pompowaniu" pikseli, ale akurat w przypadku tak małych obiektywów, takie kompromisy jestem w stanie wybaczyć.
Do bardzo wysokiej oceny zabrakło trochę lepszego zachowania pod względem szybkości autofokusa i pracy pod ostre światło. Ale nawet z tymi wadami, ogólne wrażenia z użytkowania Nikkora Z 26 mm f/2.8 są pozytywne i oceniam ten obiektyw jako udany.