Nikon Nikkor Z 26 mm f/2.8 - test obiektywu
6. Dystorsja i pole widzenia
Dystorsja
Widząc, że w menu aparatu, po podpięciu testowanego obiektywu, dezaktywuje się opcja wyboru korygowania dystorsji i ustawia się ona w pozycji automatycznie włączonej, nie spodziewałem się tutaj dobrych wyników.
Z drugiej strony, odpuszczenie korygowania dystorsji w obiektywie typu naleśnik jest jak najbardziej zrozumiałe. To konstrukcja, w której jakieś kompromisy są absolutnie zrozumiałe i ten związany z dystorsją, jeśli podejdzie się do niego rozsądnie, może być dobrym posunięciem, które przynosi więcej pożytku niż szkody.
Skorygowane JPEG-i – co zrozumiałe – nie dają jeszcze żadnych powodów do niepokoju. W przypadku mniejszej matrycy APS-C/DX zniekształcenia sięgały śladowego poziomu -0.11% i rosły nieznacznie do wartości -0.29% po przejściu na pełną klatkę.
Nikon Z7, 26 mm, JPEG, APS-C/DX, | |||
Nikon Z7, 26 mm, JPEG, FF | |||
Na plikach RAW jest gorzej, bo na mniejszym detektorze mamy do czynienia z dystorsją beczkową o wartości -2.62%, która rośnie do całkiem sporego poziomu -5.15% po przejściu na pełną klatkę. Na pocieszenie pozostaje nam fakt, że producent nie wspomagał się tutaj prawie wcale wprowadzeniem dystorsji falistej.
Nikon Z7, 26 mm, RAW, APS-C/DX, | |||
Nikon Z7, 26 mm, RAW, FF | |||
Pole widzenia
Zrzucenie korygowania dystorsji na oprogramowanie, w przypadku obiektywu typu naleśnik, jesteśmy w stanie wybaczyć, ale tylko pod warunkiem, jeśli nie jesteśmy oszukiwani na polu widzenia. Producent deklaruje tutaj wartość 79 stopni i jeśli faktycznie z taką mamy do czynienia na prawie idealnie skorygowanych o dystorsję JPEG-ach, wszystko będzie w porządku.
Miło nam zakomunikować, że nasze pomiary pokazały iż na JPEG-ach mamy do czynienia z polem wynoszącym 78.94 stopnia (z błędem na poziomie 0.05 stopnia), co prawie dokładnie zgadza się z deklaracją producenta. Brawo.
Używając za to RAW-ów (i godząc się z dystorsją na poziomie -5%), możemy zwiększyć uzyskiwane pole do równo 83 stopni.