Nikon Nikkor Z 26 mm f/2.8 - test obiektywu
4. Rozdzielczość obrazu
Zobaczmy, jak na tym tle wyglądają osiągi Nikkora Z 26 mm f/2.8. Wyniki, jakie uzyskał on w centrum kadru, na brzegu matrycy APS-C/DX i na brzegu pełnej klatki są zaprezentowane na poniższym wykresie.
Zachowanie jakie widzimy w centrum kadru jest zaskakująco dobre, bo tutaj nowy model wypada zauważalnie lepiej od swojego starszego brata o ogniskowej 28 mm, którego też chwaliliśmy. A tutaj mamy przecież do czynienia z wyżej zawieszoną poprzeczką, bo testowany obiektyw daje większy kąt widzenia i ma mniejsze rozmiary.
Maksimum rozdzielczości jest notowane na maksymalnym otworze względnym - co samo w sobie, przy tym świetle i tych rozmiarach, jest dużym osiągnięciem. Dodatkowo, uzyskany tam wynik docierający do ponad 78 lpmm jest naprawdę godzien uznania. W przypadku rozdzielczości w centrum kadru Nikkor Z 26 mm f/2.8 spełnił więc nasze oczekiwania z dużą nawiązką.
Oczywiście cudów nie ma i przy tak małych rozmiarach jakieś kompromisy muszą się pojawić. I faktycznie, na brzegu kadru, trochę się ich znalazło. Przede wszystkim mamy tutaj dość nietypowe zachowanie z załamaniem widocznym w okolicach przysłony f/5.6. To efekt dość specyficznego przebiegu wad pozaosiowych oraz lokalnego maksimum aberracji chromatycznej, które pojawia się dokładnie w tym miejscu.
Pomimo tej nietypowości, zachowanie na brzegu matrycy APS-C/DX jest stosunkowo dobre. Nawet na maksymalnym otworze względnym obraz jest w pełni użyteczny, a maksymalne wyniki na poziomie 55 lpmm pozwalają na uzyskiwanie obrazów, co do których nie powinniśmy mieć żadnych zastrzeżeń.
Sytuacja zmienia się ba brzegu pełnej klatki. Na maksymalnym otworze względnym jesteśmy ciut poniżej poziomu przyzwoitości. Co więcej, na pełne rozwinięcie skrzydeł obiektywowi nie pozwala wspomniane przed chwilą nietypowe zachowanie w okolicach f/5.6. W efekcie, w praktycznie całym przedziale przysłon, na brzegu pełnej klatki, "czołgamy" się na granicy poziomu przyzwoitości.
Tak jak wspomniałem wcześniej, cudów nie można jednak oczekiwać i obiektyw o tak małych rozmiarach nie może rzucać nas na kolana zachowaniem na brzegu kadru. Nikkor Z 26 mm f/2.8 i tak zasłużył na pochwały, bo w centrum prezentuje się świetnie i nie daje nam żadnych powodów do narzekań na brzegu matrycy APS-C/DX. Kompromis jaki pojawił się na brzegu pełnej klatki był w pełni oczekiwany, nie powinien być więc dla nikogo żadnym zaskoczeniem.
Na końcu tego rozdziału tradycyjnie przedstawiamy wycinki zdjęć naszej tablicy do pomiarów rozdzielczości pobrane z plików JPEG, zapisywanych równolegle z RAW-ami użytymi do powyższej analizy.
Nikon Z7, JPEG, f/2.8 |
Nikon Z7, JPEG, f/4.0 |