Sony FE 28-70 mm f/2 GM - test obiektywu
6. Dystorsja i pole widzenia
Pole widzenia
Obiektyw rektalinearny o zakresie ogniskowych 28-70 mm, na matrycy pełnoklatkowej, powinien dawać kąty widzenia zmieniające się od 75.4 do 34.3 stopnia, natomiast producent w swojej specyfikacji podaje zakres 75-34 stopnia. Zdecydowaliśmy się więc sprawdzić, ile owo pole wynosi w rzeczywistości. W tym celu wykonaliśmy zdjęcia gwiaździstego nieba, fotografując je używając nieskorygowanych plików JPEG. Następnie dokonaliśmy transformacji układu pikseli (X,Y) do układu równikowego (rektascencja i deklinacja) opisującego położenia gwiazd na niebie. Dzięki temu mogliśmy bardzo dokładnie wyznaczyć pole widzenia obiektywu, i to tak jak należy, czyli dla promieni padających z nieskończoności.
Dla ogniskowej 28 mm transformacja została oparta o położenia 119 gwiazd równomiernie rozłożonych na całym obrazku. Średni błąd dopasowania siatki współrzędnych wyniósł 28 sekund łuku. Uzyskany przez nas wynik to 75.73 stopnia z błędem, który nie przekraczał 0.05 stopnia. Uzyskany rezultat jest więc minimalnie wyższy niż deklaracje, ale warto tutaj zauważyć, że zapas jaki pozostawiono na ewentualne skorygowanie dystorsji nie jest duży.
W przypadku ogniskowej 70 mm użyliśmy położeń 110 gwiazd, a średni błąd dopasowania siatki wyniósł 49 sekund łuku. Zmierzony przez nas kąt widzenia wynosi 34.36 stopnia także z błędem, który nie przekracza 0.05 stopnia. Tutaj więc pole jest idealnie zgodnie z deklaracjami i wartością teoretyczną.
Dystorsja
Na mniejszej matrycy APS-C dystorsja nie przysporzy nam zbyt dużo problemów. Na ogniskowej 28 mm mamy do czynienia z niewielkimi zniekształceniami beczkowymi o wartości -1.24%. Wraz ze wzrostem ogniskowej, dystorsja się zmniejsza, następnie zeruje i zmienia znak, bo na ogniskowej 35 mm odnotowaliśmy śladowe zniekształcenia poduszkowe o wartości +0.25%. Zwiększają się jednak one do +1.23% na 50 mm i do +1.36% na 70 mm.
Sony A7R IIIa, APS-C, JPEG, 28 mm | |||
Sony A7R IIIa, APS-C, JPEG, 35 mm | |||
Sony A7R IIIa, APS-C, JPEG, 50 mm | |||
Sony A7R IIIa, APS-C, JPEG, 70 mm | |||
Prawdziwym testem tego, jak Sony FE 28-70 mm f/2 GM radzi sobie z dystorsją, będzie zachowanie na pełnej klatce. Rzućmy okiem na poniższe miniaturki.
Sony A7R IIIa, FF, JPEG, 28 mm | |||
Sony A7R IIIa, FF, JPEG, 35 mm | |||
Sony A7R IIIa, FF, JPEG, 50 mm | |||
Sony A7R IIIa, FF, JPEG, 70 mm | |||
Można powiedzieć, że na skalę problemu i wyzwania, przed którym stali konstruktorzy Sony, sytuacja nie jest najgorsza. Na 28 mm mamy do czynienia ze zniekształceniami beczkowymi, których wartość zmierzyliśmy na -3.39%. To poziom, który bez problemów dojrzymy na zdjęciach, a jednocześnie, jeśli będziemy chcieli go skorygować, wynikowe pole widzenia na pewno spadnie poniżej deklarowanej wartości 75 stopni. Sony mogło więc tutaj pokusić się o danie większego zapasu.
Na ogniskowej 35 mm mamy do czynienia z prawie zerowym poziomem -0.34%, natomiast na 50 i 70 mm dystorsja zmienia znak i odnotowane tam wartości to odpowiednio: +1.51% oraz +1.53%. Co ciekawe, nie są to poziomy zauważalnie wyższe niż te, które na dłuższych ogniskowych obserwowaliśmy na mniejszej matrycy.
Wyjaśnienie tej zagadki jest proste. Otóż Sony zdecydowało się tutaj na ciekawe podejście. Obecnie, w przypadku obiektywów zmiennoogniskowych, w których mamy do czynienia z szerokim kątem widzenia, to właśnie na nim wprowadza się dystorsję falistą, żeby widoczna tam "beczka" nie była zbyt duża. Optycy Sony zdecydowali się na inne podejście. Na szerokim kącie pozostawili typową "beczkę", natomiast na dłuższych ogniskowych zdecydowali się walczyć z "poduszką" odchylając linie przy krawędzi w drugą stronę. W efekcie wynik uzyskany na całym kadrze dla ogniskowej 70 mm sięga wspominanej wartości +1.53%, która w granicach błędów pomiarowych ociera się o to, co widzieliśmy na detektorze APS-C. Gdy jednak ograniczymy nasze pole pomiarowe do obszaru wewnątrz znaczników 1:1, owa dystorsja poduszkowa wzrośnie tam do prawie +2.6%.