Tokina AT-X 165 PRO DX AF 16-50 mm f/2.8 - test obiektywu
1. Wstęp
Chyba najbardziej oczekiwaną premierą ostatnich lat, na rynku obiektywów, była premiera Tokiny AT-X 165 16-50 mm f/2.8 PRO DX. Na początku 2006 roku pojawiły się plotki, że Tokina zamierza wprowadzić na rynek cztery nowe obiektywy o parametrach: 10-17 mm f/3.5-4.5 Fisheye, 16-50 mm f/2.8,
17-135 mm f/3.5-5.6, oraz 50-135 mm f/2.8. Przy okazji targów PMA 2006 wiadomość ta została potwierdzona oficjalnie, a premierę zapowiedziano w okolicach październikowej Photokiny.
Na Photokinie pojawiły się jednak tylko modele 10-17 mm f/3.5-4.5 Fisheye oraz 50-135 mm f/2.8. Zupełnie ucichła sprawa 17-135 mm f/3.5-5.6, a pojawienie się na rynku instrumentu 16-50 mm f/2.8 opóźnił... Tamron. Otóż okazało się, że wypuszczony na rynek w 2006 roku Tamron 17-50 mm f/2.8 jest na tyle dobry, że Tokina wstrzymała premierę swojego obiektywu i cofnęła go do przeróbek, tak aby finalny produkt wygrywał konkurencję z Tamronem.
To jeszcze wzmogło zainteresowanie tym instrumentem. Jeśli ma być lepszy optycznie od Tamrona, wykonany tak solidnie jak większość obiektywów z serii AT-X PRO, a ponadto mieć o 1 mm większy zakres (ów 1 mm daje ponad 3 stopnie pola widzenia więcej), to być może warto na niego czekać?
W momencie pojawienia się Tokiny AT-X 165 16-50 mm f/2.8 PRO DX na polskim rynku, firma Migomex niezwłocznie udostępniła nam go do testów, a my nie omieszkaliśmy szybko sprawdzić, czy prawie półtora roku oczekiwań nie poszło na marne.
Pół roku po pojawieniu się w Polsce obiektywu na mocowaniu Nikona,
weszły na rynek modele z bagnetem Canona. Zdecydowaliśmy się wykorzystać
okazję i sprawdzić jak tutaj poczyna sobie Tokina. A pewnych różnic w
stosunku do Nikona można się spodziewać, bowiem mamy do czynienia z inną
wielkością matrycy, inną jej odległością i inną średnicą bagnetu, co
może mieć bardzo istotne znaczenie przy trudnej kombinacji ogniskowej 16
mm i światła f/2.8.