Sigma 24-70 mm f/2.8 EX DG HSM - test obiektywu
4. Rozdzielczość obrazu
Wykres wartości MTF50 w zależności od wartości przysłony, w centrum kadru Nikona D200, jest zaprezentowany poniżej.
Zacznijmy od pochwał, bo Sigma zdecydowanie na nie zasługuje. Maksymalny
otwór względny, w całym zakresie ogniskowych, jest całkowicie użyteczny
i daje nam zupełnie ostre obrazy. Najsłabiej obiektyw wypada dla
ogniskowej 70 mm, ale i tam wartość ponad 34 lpmm jest uznawana za
dobrą. Do jakości obrazu dawanego przez Sigmę w centrum kadru nie możemy
mieć żadnych zastrzeżeń, tym bardziej, że po przymknięciu o jedną
działkę, na każdej ogniskowej wchodzimy na świetny poziom 40 lpmm lub
wyższy! Na krótszych ogniskowych, dla przysłon f/4-f/5.6 notujemy zaś
wyniki na poziomie 44-45 lpmm, których nie powstydziłyby się nawet dobre
"stałki".
Czy możemy Sigmę za coś ganić? Ganić może nie, ale warto odnotować fakt, że Sigma wypada troszkę gorzej zarówno od Nikkora jak i Zeissa. Ten drugi był klasą samą w sobie bo wyniki powyżej 40 lpmm pokazywał nawet na maksymalnym otworze. Nikkor był trochę gorszy od Zeissa, ale wciąż, jest lepszy od Sigmy. Dla odmiany, Sigma wypada zdecydowanie lepiej od najstarszego w stawce Canona 24-70 mm. Nawet, gdy uwzględnimy, że był on testowany na najmniej upakowanej pikselami matrycy i przez to, aby dokonać obiektywnego porównania, jego wartości MTF50 musimy podnieść o około 10% i tak wypadnie on gorzej od Sigmy w zasadzie na każdej ogniskowej. Biorąc pod uwagę fakt, że Sigma jest najtańszym, najmniejszym i najlżejszym obiektywem w całej stawce, na pewno należą jej się duże brawa. Oglądając rzeczywiste zdjęcia, trudno będzie nam zauważyć różnicę pomiędzy nią a Nikkorem i Zeissem, a jeśli nam się to uda, to w zasadzie tylko na maksymalnym otworze.
Jak wygląda zachowanie na brzegu matrycy DX? Rzućmy okiem na następny wykres.
Jedyne na co możemy ponarzekać, to zachowanie na maksymalnym otworze
względnym, gdzie na żadnej ogniskowej nie jest osiągany poziom 30 lpmm.
Warto jednak od razu nadmienić, że sztuka ta nie udała się także
Nikkorowi, ani Canonowi i tylko Zeiss w zakresie 24-45 mm nie miał
problemów z przekroczeniem tej granicy i dotarciem aż do prawie 34 lpmm.
Przymknięcie Sigmy do f/4.0 likwiduje wszystkie problemy. Począwszy od
tej przysłony obrazy nawet na brzegu matrycy DX są bardzo ostre, a
dla środka zakresu ogniskowych nawet wybitnie ostre. Ogólnie rzecz
biorąc, na brzegu matrycy DX Sigma wypada nawet troszkę lepiej od Nikkora,
choć wciąż nie jest w stanie przebić Zeissa. Znów najsłabszy jest
tutaj Canon, którego trzeba przymykać o około 2 EV aby uzyskać w pełni
ostre brzegi.
Czas na omówienie zachowania na pełnej klatce Nikona D3x. Odpowiedni wykres dla centrum kadru zaprezentowany jest poniżej.
Nie powinno nas dziwić, że jest on bardzo podobny do tego, co widzieliśmy
dla D200. Oba korpusy mają bardzo podobną gęstość pikseli, więc i wartości
MTF50 mierzone przy ich pomocy są podobne. Tutaj więc możemy w zasadzie
przepisać dokładnie to samo, co powiedzieliśmy przy dyskutowaniu wyników
dla D200.
Znacznie więcej powie nam za to wykres pokazujący zachowanie testowanego obiektywu na brzegu matrycy pełnoklatkowej, który przedstawiamy poniżej.
Wartości MTF50, co nie powinno nikogo dziwić, są niższe niż dla brzegu
matrycy DX. Maksymalny otwór względny, dla wszystkich ogniskowych,
trudno nazwać użytecznym, bo rozdzielczość na poziomie 20 lpmm na pewno
nie może być za taką uznawana. Na szczęście po przymknięciu przysłony o
jedną wartość wchodzimy na poziom 30 lpmm, a więc wielkość, którą
uznajemy za poziom akceptowalny. I w tej kategorii Sigma nie ma się
więc czego wstydzić, pokazując świetny stosunek jakości do ceny.