Canon EF 14 mm f/2.8L USM II - test obiektywu
9. Odblaski
Patrząc na poniższe zdjęcia i biorąc pod uwagę, że mamy do czynienia z ogromną, wypukłą, przednią soczewką możemy napisać, że tragedii nie ma. Do ideału sporo jednak brakuje i odblaski daje się „łapać” zarówno na małej matrycy jak i na pełnej klatce i to niezależnie od przysłony. Choć można zauważyć, że artefaktów jest trochę mniej w okolicach maksymalnego otworu, a nasilają się one po mocnym przymknięciu obiektywu.
W tej kategorii tak szerokokątnym obiektywom nie jest łatwo, o czym przekonali się konstruktorzy pierwszej wersji Samyanga 2.8/14, która pokazywała potężne flary. Dopiero po wprowadzeniu nowej, poprawionej wersji tego obiektywu praca pod ostre światło zmieniła się na akceptowalną i porównywalną do tego, co widzimy u Canona.